Jak z widlaka nie zrobić skarbonki

Portfel oszczędnego inwestora

Czy możliwa jest sytuacja, że za używany wózek widłowy można zapłacić więcej niż za nowy, o porównywalnych możliwościach technicznych i będący na gwarancji? Okazuje się, że tak — z doświadczeń serwisantów wózków widłowych wynika, że z powodu niewiedzy użytkowników, nieraz chęci zaoszczędzenia przy „okazyjnym” zakupie, niejedna firma kupuje sprzęt, który nie tyle nadaje się do naprawy, co do odbudowy za ciężkie pieniądze.

 

— Słyszałem kiedyś o takiej sytuacji, że wózek spalinowy szarpał, a wzywani mechanicy rozkładali bezradnie ręce — opowiada Krzysztof Muszyński, serwisant wózków widłowych Still. — Pojechał kolega, nic nie zdziałał, tak samo drugi — też nic. Wózek szarpał nie wiadomo dlaczego. Dopiero jak kolega porozmawiał z właścicielem tak szczerze, to dowiedział się, że ten wózek został kupiony okazyjnie 
w Niemczech, za niewielkie pieniądze...
Co się okazało? Pierwszy właściciel spotkał się z wyświetlonym komunikatem o wysokiej temperaturze silnika. Taka sytuacja zdarzyła się, bo dmuchawa działała za słabo. Właściciel nie namyślając się wiele, pobiegł po wiadro z wodą, odkręcił korek od chłodnicy, zorientował się, że jest tam płyn, odkręcił zatem drugi korek i wlał tam wodę. A był to wlew od z...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 papierowych oraz elektronicznych wydań magazynu
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma
  • ... i wiele więcej!

Przypisy