Widły muszą być markowe?

TEMAT NUMERU

Producenci i dystrybutorzy wózków widłowych podają, że tylko co piąty kupowany w Polsce wózek widłowy jest zaopatrywany w sprzęt wymienny. Nie oznacza to bynajmniej, że rynek tego rodzaju osprzętu należy marginalizować – bo to właśnie osprzęt umożliwia zwielokrotnienie funkcji wózka. 

Głównym kryterium decydującym o wyborze danego osprzętu nie jest, jak to bywa w przypadku wielu innych urządzeń, cena, ale funkcjonalność i... marka. Zgodna opinia sprzedawców nie pozwala jednak powiedzieć niczego konkretnego o aktualnych rynkowych „hitach”. Faktem jest natomiast, że kupujący zarówno elementy wideł, jak i pozycjonery, przesuwy boczne, paletyzery czy różnego rodzaju chwytaki zwracają uwagę na to, czy w pełni odpowiadają im walory techniczne danego urządzenia. A producent (marka) gwarantuje jednocześnie, że będzie to osprzęt trwały, wywiązujący się ze swoich zadań przez dłuższy okres. Ważne są też tzw. lokalne referencje. Większość klientów patrzy na taki zakup z długofalowej perspektywy, a jakość produktu i kraj pochodzenia mają dla nich fundamentalne znaczenie. Dopiero wówczas rozpatrywana jest cena – dotyczy to zresztą nie tylko ceny samego zakupu, ale także kosztów eksploatacji urządzenia w dłuższej perspektywie czasu, np. w przeciągu 3 lub 5 lat. Takie marki jak: Bolzoni-Auramo,  Cascade, Durwen, Kaup – Stabau czy Meyer nie są posiadaczom widlaków obce. Nie oznacza to jednak, że polscy producenci tego typu wózków są bez szans. Do tego dochodzi coraz więcej produktów rodem z Azji, choć ciągle traktowanych nieco „po macoszemu”, jednak – co zresztą podkreślają sami użytkownicy – coraz lepszych jakościowo.    

 

Parametry techniczne wybra...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 papierowych oraz elektronicznych wydań magazynu
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma
  • ... i wiele więcej!

Przypisy