W październiku ubiegłego roku media donosiły o olbrzymim pożarze magazynu zabawek na warszawskim Gocławiu. Płonął obiekt o powierzchni około dwóch tysięcy metrów kwadratowych. Trzy godziny trwała akcja, mająca na celu tylko ograniczenie rozprzestrzeniania się płomieni, aby nie przemieściły się one na sąsiednie budynki — inne magazyny. Dopiero później nadszedł czas na gaszenie. Jak przyznawali ratownicy, akcja była bardzo trudna, bo w środku magazynu znajdowało się wiele plastikowych przedmiotów, a do tego gaszenie pożaru utrudniała konstrukcja hali, zbudowana z blachy i stali — materiałów, które pod wpływem wysokiej temperatury ulegały odkształceniu i osłabieniu. Wstępne szacunki wskazywały na straty w wysokości nawet dwóch milionów złotych.
PŁONĄŁ 19 RAZY W CIĄGU PÓŁROCZA
Wielki ogień trawił też nieco wcześniej, bo we wrześniu ubiegłego roku, halę magazynu wyrobów gotowych zakładu produkcyjnego Terravita w Poznaniu. Jak donosił meldunek strażaków (którzy byli na miejscu już sześć minut po zgłoszeniu): „Rodzaj oraz ilość składowanych wyrobów przyczynił się do szybkiego rozwoju pożaru. W hali o powierzchni użytkowej 648 metrów kwadratowych składowane w kartonach było około 360 ton wyrobów czekoladowych. Wysoka wartość obciążenia ogniowego występująca w hali, która wykonana była w klasie „E” odporności pożarowej, groziła w każdej chwili zawaleniem się budynku. Bezpośrednio zagrożone były budynki: warsztatowo-biurowy, który przylegał do magazynu wyrobów gotowych. Uratowano mienie wartości około 70 milionów złotych, straty pożarowe to około 3 milionów złotych.
W marcu bieżącego roku płonął magazyn starej hurtowni w Kluczborku, ulokowany w dużym budynku z drewnianym stropem. Niegdyś znajdował się tu magazyn surowców wtórnych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że strażacy ujawnili, że w ciągu pół roku stawał on w ogniu już... dziewiętnaście razy!
A przecież oprócz pożarów nie wolno zapominać o jeszcze jednym poważnym zagrożeniu. Magazyny bowiem, zwłaszcza te, w których nie ma całodobowej ochrony na miejscu, choćby w postaci jednego portiera dysponującego środkami łączności, są też wymarzonymi celami dla złodziei. Straty są w takich przypadkach albo stosunkowo niewielkie — gdy złodziej koncentruje się na kradzieży części towaru, albo niestety — bardzo duże, gdy dla zatarcia śladów włamywacz podkłada ogień. Praktyka policyjna uczy też, że nie są rzadkością kradzieże niewielkie, za to wielokrotne,
i w sumie dotkliwe.
Generalnie w przypadku obiektów magazynowych, szczególnie...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 papierowych oraz elektronicznych wydań magazynu
- Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma
- ... i wiele więcej!