Spór o „oraz”. Logistyka po pierwszych niedzielach z zakazem handlu

STRATEGIE MAGAZYNOWE

Pan Andrzej, pracownik supermarketu, postanowił w pełni wykorzystać wolną dzięki zakazowi handlu niedzielę. Wybrał się na poznańską giełdę samochodową po część do tuningu swojego auta. „Nie ma – burknął samotny sprzedawca – od kiedy zamknęli supermarkety w niedziele, połowy handlarzy i klientów tu nie ma”.

Związek, bardziej logiczny niż logistyczny, tych wydarzeń jest taki, że zarówno klienci, jak i sprzedawcy chętnie korzystali z licznych marketów w pobliżu giełdy. Gdy zabrakło jednego z bodźców ekonomicznych, okazało się, że zakaz handlu w niedziele zamiast w gigantów uderza w maluczkich. Tak jak np. w rzeszowskim oddziale PKS, gdzie zlikwidowano część kursów autobusowych, z których korzystali klienci supermarketów i – jak się okazało – dojeżdżające do pracy pielęgniarki kilku szpitali. 

Kiedy przyklepywano ustawę w Sejmie, nikt nie myślał o takich drobiazgach ani o precyzji sformułowań tego legislacyjnego dzieła, a media rozważały problem globalnie. W skali kraju, zgodnie z życzeniem związkowców „S”, miało być lepiej, a jak wiadomo, ludzi trzeba często przymusić do tego, by pojęli, jak im jest dobrze. Branża logistyczna jeszcze nie do końca to pojęła i stąd zapewne spór o drobny fragment ustawy, na razie pomiędzy Polską Izbą Handlu i wspierającym ją Lewiatanem a Państwową Inspekcją Pracy. Zdaniem Izby, z ustawy wynika, że magazyny i centra dystrybucyjne pozbawione placówek handlowych mogą spokojnie funkcjonować w niedziele, ponieważ aby podlegały zakazowi,...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 papierowych oraz elektronicznych wydań magazynu
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma
  • ... i wiele więcej!

Przypisy