Z raportu McKinsey wynika, że w czasie pandemii ponad 60% firm zwiększyło poziom zapasów produktów krytycznych, co przyczyniło się do znaczącego wzrostu popytu na powierzchnię magazynową. Pandemia zdecydowanie przemodelowała rynki i w wielu miejscach mocno poplątała łańcuchy dostaw. Związane z nią wydarzenia uruchomiły popyt, a ten z kolei konieczność zwiększenia zapasów oraz upowszechnienie e-handlu. Nauczeni doświadczeniem właściciele firm będą w najbliższych latach chcieli z pewnością utrzymywać duże zapasy. Branże, w których może to być szczególnie widoczne, to sektor spożywczy oraz farmaceutyczny. Generalnie jednak oczekuje się rozbudowy magazynów przyprodukcyjnych i prawdziwego boomu na magazyny dla obsługi sektora e-commerce (m.in. obiekty typu SBU - Small Business Unit). Właściciele sklepów internetowych będą chcieli lokować towar bliżej odbiorców i skracać czas dostaw. Pojawi się pytanie: co zrobić, aby – jeśli to możliwe – nie budować nowych obiektów, a w istniejących stworzyć dodatkowe miejsca składowe? Odpowiedzią mogą być systemy akumulacyjne, o wyjątkowo dużej gęstości składowania uzyskanej poprzez optymalizację wykorzystania miejsca. Dzięki wyborowi odpowiedniego systemu magazynowania można oszczędzić czas i koszty.
REKLAMA
Dla każdego czy dla wybranych?
Akumulacyjne systemy magazynowe w znacznym stopniu eliminują wolne miejsca w magazynach, dzięki czemu rzeczywista powierzchnia składowa rośnie. Tego rodzaju ro...